Dziś otrzymaliśmy naszą "przesyłkę dyplomatyczną", czyli paczkę ambasadora. Romek i ja uczestniczymy w kampanii rekomendacji Streetcom. Jeśli jesteście ciekawi jak to wszystko działa, zapraszam na stronę Streetcom. Jesteście ciekawi jaką markę będziemy testować? Dzięki wypełnianiu ankiet i odrobinie szczęścia, udało nam się dostać do kampanii maki PURINA ONE. Paczka, która dziś dostaliśmy przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Ale o tym już w obrazkach opowie Romek.
To Ja, na paczce. A myśleliście, że kto? W każdym razie, Pani zdziwiona była, że takie to to duże i ciężkie. Nie wiem, nie nosiłem, od tego mam ludzi.
To znowu Ja. Pilnuję mojej własności kiedy ludzie zdjęcia pstrykali.
A tu już mi oczka błyszczą na nową beczkę śmiechu. Ta z tyłu już się trochę wyrobiła...
Phi, Ja też tak umiem, a nikt nie chce mnie umieszczać na kartonach.
A teraz najważniejsze, czyli zawartość.
Paczka wypchana po brzegi, to lubię :)
A ten na dole co się dobiera do MOJEJ karmy? Won!
A tak prezentuje się zawartość paczki: 4 duże (800g) opakowania karmy dla kastratów, czyli pode mnie, reszta mniejsza (400g) w różnych wariacjach. Pani mówi, że to nie dla mnie. Jak to nie dla MNIE?
Miarka? A po co komu miarka?
Miała być jedna miarka. Po chusteczkę 4?! I to z pokrywkami!
Jeśli chcielibyście tak jak my dostawać takie miłe paczki, zachęcam was do odwiedzenia strony Streetcom.
A już wkrótce relacja z pierwszej miski, czyli zabieramy się za testowanie karmy.
Pozdrawiamy
***
Magda & Romek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz